popełnilam jakiś czas temu obrazek mocno inspirowany dziełami Klimta, a konkretnie środkowym fragmentem fryzu z palacu Stocklet “Tree of life”
Syn czeskiego złotnika Gustav Klimt tak mówił o sobie ?Nie mam żadnego autoportretu ? Nie interesuje mnie własna osoba jako temat obrazu, ale raczej inni ludzie, zwłaszcza kobiety (?) Jestem przekonany, że jako osoba nie jestem specjalnie interesujący. Nie ma we mnie poza tym nic szczególnego do zobaczenia. Jestem malarzem, który dzień w dzień od rana do nocy maluje (?) Ten kto chce się czegoś dowiedzieć o mnie jako artyście, a tylko on jest godny uwagi ? powinien uważnie obejrzeć moje obrazy i na tej podstawie próbować się zorientować kim jestem i czego chcę?.
?Nie możesz spodobać się wszystkimi swoimi postępkami i swoją sztuką -cytował za Schillerem ? przypadnij do gustu niewielu?.
Twierdził też ” Artystami nazywamy tak nie tylko tworzących, ale także delektujących się, którzy są zdolni z uczuciem przeżyć i docenić to, co stworzone?
Nie tak dawno sensacją była sprzedaż pejzażu “Litzlberg on the Attersee” Gustava Klimta z 1915r., który zrabowany przez nazistów w czasie Drugiej Wojny Światowej i zwrócony wnukowi właścicielki w lipcu 2011 osiągnął cenę US $ 40.4m. Rekordowa zaś była sprzedaż w 2006 roku portretu “Adele Bloch-BauerI” za kwotę US $ 135 millionów.
a tu moja skromna praca na ten temat…